


W treści Kodeksu karnego istnieje zapis, dający Sądowi możliwość modyfikacji wymiaru kary poprzez odstąpienie od jej wymierzenia na rzecz orzeczenia środka karnego, przepadku lub środka kompensacyjnego. Określane jest to mianem samoistnego środka karnego. Przepis ten ma jednak charakter fakultatywny – nie stanowi obowiązku sądu.
Zgodnie z treścią art. 59 k.k., jeżeli przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 3 lat albo karą łagodniejszego rodzaju i społeczna szkodliwość czynu nie jest znaczna, sąd może odstąpić od wymierzenia kary, jeżeli orzeka jednocześnie środek karny, przepadek lub środek kompensacyjny, a cele kary zostaną w ten sposób spełnione.
Ustawa z 20.02.2015 r. uchyliła § 2 cytowanego artykułu, wyłączający możliwość zastosowania dobrodziejstwa wynikającego z art. 59 k.k. do sprawców występków o charakterze chuligańskim. Zakres stosowania art. 59 k.k. uległ zatem formalnie poszerzeniu. Natomiast istnieją wątpliwości natury logicznej w tym zakresie, a to dotyczące wzajemnych relacji art. 59 k.k. do art. 57a § 1 k.k., których nie będę tu szerzej opisywać.
Kiedy Sąd może odstąpić od od wymierzenia sprawcy kary?
Odstąpienie od wymierzenia kary ma charakter fakultatywny.
Przesłanki muszą wystąpić łącznie i są to:
– popełnienie przez sprawcę przestępstwa zagrożonego karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 3 lat albo karą łagodniejszego rodzaju (grzywną, karą ograniczenia wolności),
– społeczna szkodliwość czynu nie jest znaczna,
– orzeczony w miejsce kary środek zapewni osiągnięcie jej celów (określonych w art. 53 § 1 kk).
Uelastycznienie sankcji zawartej w poszczególnych typach przestępstw pozwala niekiedy na osiągnięcie zasadniczego celu kary. Umiejętne i celowe dobranie innych środków reakcji karnej, tj. środków karnych, przepadku lub środka kompensacyjnego może okazać się bardziej efektywne.
Natomiast sprawę należy przeanalizować również pod kątem wątpliwości tego rodzaju:
1/ Nie ma podstaw do wnioskowania, że Sąd, stosując instytucję z art. 59 k.k. zamiast kary, może orzec tylko jeden z wymienionych tam środków karnych. Użycie w treści przepisu sformułowania „lub” wskazuje, że Sąd może zastosować ich więcej środków, jeśli spełni to cele kary. A większa ilość środków karnych może okazać się bardziej dotkliwa niż kara kryminalna,
2/ W sytuacji gdy przewidziana jest wyłącznie kara ograniczenia wolności lub grzywny, dolegliwość płynąca z odstąpienia od wymiaru kary i poprzestanie na orzeczeniu środków karnych, kompensacyjnych itp. może być faktycznie większa niż w przypadku wymierzenia sprawcy kary kryminalnej.
Każdą sprawę należy potraktować indywidualnie i dokładnie przeanalizować.
Gdyż środki, które „na pierwszy rzut oka” mogą okazać się korzystniejsze (ponieważ to nie kara), po wnikliwej analizie okażą się być bardziej dotkliwe niż kara. Obraz Adrian z Pixabay
Radca prawny
Alicja Kaszta
tel. 608 436 324
Błąd w sztuce medycznej, błąd lekarski czy zdarzenie medyczne?
Pojęcie „błąd w sztuce medycznej” , „błąd medyczny” , „błąd lekarski” (lege artis) czy „błąd w sztuce lekarskiej” nie zostało zdefiniowane dotychczas w żadnym akcie prawnym. Pojęcia te definiowane są przez medyków i prawników nieco odmiennie i nieco odmienny mają zakres.
W ustawie o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta znajduje się definicja „zdarzenia medycznego”. Definicja ta została wprowadzona na potrzeby postępowania prowadzonego przed Wojewódzką komisją do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych.
Art. 67a brzmi: zdarzeniem medycznym jest zdarzenie w postaci zakażenia pacjenta biologicznym czynnikiem chorobotwórczym, uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia pacjenta albo śmierci pacjenta będącego następstwem niezgodnych z aktualną wiedzą medyczną: diagnozy, jeżeli spowodowała ona niewłaściwe leczenie albo opóźniła właściwe leczenie, przyczyniając się do rozwoju choroby, leczenia, w tym wykonania zabiegu operacyjnego, zastosowania produktu leczniczego lub wyrobu medycznego.
Pojęcia „błąd medyczny” i „błąd lekarski” (lege artis) są tworzone w oparciu o poglądy orzecznictwa Sądu Najwyższego i sądów powszechnych oraz bogatej w tym zakresie doktryny prawniczej. Cytowane pojęcia stosowane są często zamiennie. Przyjąć należy, że pojęcie określane jako „błąd w sztuce medycznej” lub „błąd medyczny” jest pojęciem szerszym od błędu lekarskiego (lege artis), gdyż odnosi się również do osób niebędących lekarzami, w tym również do placówek medycznych świadczących usługi medyczne, odpowiedzialnych np. za błędy organizacyjne czy techniczne.
„Błąd medyczny” – w szerokim znaczeniu jest to każde postępowanie obiektywnie sprzeczne z powszechnie uznanymi zasadami ostrożności i aktualnej wiedzy medycznej. Obejmuje swoim zakresem błąd lekarski, który zależy od aktualnego stanu wiedzy lekarza w zakresie medycyny.
Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego z dnia 01 kwietnia 1955 r., sygn. akt: IV CR 39/45:
„Błędem w sztuce lekarskiej jest czynność (zaniechanie) lekarza w zakresie diagnozy i terapii, niezgodna z nauką medycyny w zakresie dla lekarza dostępnym. Zaniedbania lekarza w zakresie obowiązków otoczenia chorego opieką oraz w zakresie organizacji bezpieczeństwa higieny i opieki nad chorym nie są błędem w sztuce lekarskiej.”
Rodzaje błędów medycznych / błędów w sztuce medycznej
Wyróżnia się:
– błąd diagnostyczny (błąd rozpoznania),
– błąd terapeutyczny (błąd leczenia),
– błąd techniczny,
– błąd organizacyjny.
Odpowiedzialność za błąd medyczny
Popełniający błąd lekarz ponosi odpowiedzialność na bardzo szerokim polu. Może być to odpowiedzialność karna, cywilna, dyscyplinarna. Odpowiedzialność tego rodzaju nie dotyczy wyłącznie lekarza. Te same przepisy stosuje się do lekarza dentysty, pielęgniarki, położnej czy też innego podmiotu wykonującego zawód medyczny (np. do ratownika medycznego). Błąd organizacyjny bądź techniczny może obciążać również placówkę medyczną świadczącą usługi medyczne.
Odpowiedzialność karna za błąd medyczny
Ze względu, iż temat odpowiedzialności lekarza jest obszerny, w niniejszym opracowaniu przedstawiona zostanie wyłącznie odpowiedzialność karna w oparciu o przepisy prawa karnego. Pozostałe rodzaje odpowiedzialności będą opisane w późniejszym czasie.
Kodeks karny oraz procedura karna nie zawierają norm, które bezpośrednio odnoszą się do lekarzy i zawodów pokrewnych. Natomiast wykonywane obowiązki / bądź zaniechanie wykonania obowiązków może rodzić odpowiedzialność na podstawie poniższych przepisów.
Nieumyślne spowodowanie śmierci (art. 155 k.k.)
Zgodnie z treścią art. 155 k.k.: kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Podmiotem przestępstwa z art. 155 k.k. może być każdy (przestępstwo powszechne). Zgodnie z regułą wyrażoną w art. 2 k.k. odpowiedzialność karną za nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka popełnione przez zaniechanie może ponieść tylko ten, na kim ciążył prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi. W tej postaci to przestępstwo indywidualne.
Na lekarzu spoczywa prawny szczególny obowiązek zapobiegnięciu skutkowi zagrożenia dla życia lub zdrowia pacjenta. Z tego powodu może on ponosić odpowiedzialność nie tylko za działanie, ale także za zaniechanie, które doprowadziło do śmierci pacjenta.
Dobrem chronionym przez cytowany przepis jest życie człowieka od rozpoczęcia porodu (Kodeks Karny Komentarz, A. Grześkowiak i K. Wiak, Beck 2012 r.).
Pomiędzy zachowaniem lekarza a śmiercią pacjenta musi istnieć związek przyczynowy. Oznacza to, że dla stwierdzenia popełnienia przestępstwa z art. 155 k.k. konieczne jest wykazanie, że to konkretne zachowanie lekarza – będące działaniem bądź zaniechaniem – było przyczyną śmierci pacjenta.
Jako zachowanie bezprawne będzie kwalifikowane naruszenie reguł ostrożności wymaganych w danym przypadku, uwzględniających aktualny stan wiedzy medycznej lekarza oraz stan zdrowia pacjenta. Dla zobrazowania sytuacji w celu ustalenia związku przyczynowego, można zadać dwa pytania: „czy w tych konkretnych warunkach modelowy-postępujący prawidłowo lekarz, uczyniłaby tak samo jak lekarz, którego postępowanie jest sprawdzane? Czy zachowanie lekarza było zgodne z wymaganiami aktualnej wiedzy i nauki medycznej oraz powszechnie przyjętej praktyki lekarskiej?” Jeżeli odpowiedź na te pytania będzie twierdząca, to do zaistnienia czynu z art. 155 k.k. nie doszło. Natomiast jeżeli odpowiedzi będą przeczące, istnieje możliwość pociągnięcia lekarza do odpowiedzialności karnej za spowodowanie śmierci pacjenta.
Powyższe ma poparcie w orzecznictwie Sądu Najwyższego oraz sądów powszechnych. „Lekarz może odpowiadać karnie za przestępstwo przeciwko życiu lub zdrowiu pacjenta w związku z zabiegiem leczniczym (rozumianym w szerokim znaczeniu tego pojęcia, tzn. obejmującym diagnozę, terapię i profilaktykę chorób) tylko w razie zawinionego błędu sztuki lekarskiej. Ustalenie błędu w sztuce lekarskiej zależy od odpowiedzi na pytanie, czy postępowanie lekarza w konkretnej sytuacji i z uwzględnieniem całokształtu okoliczności istniejących w chwili zabiegu, a zwłaszcza tych danych, którymi wówczas dysponował albo mógł dysponować, zgodne było z wymaganiami aktualnej wiedzy i nauki medycznej oraz powszechnie przyjętej praktyki lekarskiej.” (wyrok Sądu Najwyższego, z dnia 10 grudnia 2002 r., sygn. akt: V KK 33/02 ; Kodeks Karny Komentarz, A. Grześkowiak i K. Wiak, Beck 2012 r.).
Na powyższe wątpliwości odpowiedzi udzielają biegli sądowi z zakresu medycyny, w treści opinii wykonanej na żądanie prokuratora bądź Sądu. Następnie Sąd orzekający na podstawie opinii ocenia postępowanie lekarza w porównaniu do modelu zachowania opisanego powyżej.
Spowodowanie uszczerbku na zdrowiu (art. 156 § 2 k.k. oraz 157 § 3 k.k.)
Odpowiedzialność za błąd medyczny może być konsekwencją nie tylko śmierci pacjenta (art. 155 k.k.), lecz również uszczerbku na jego zdrowiu. Z tej perspektywy podstawą odpowiedzialności karnej będą przede wszystkim przepisy art. 156 § 2 k.k. oraz 157 § 3 k.k.
Przepisy art. 156 i 157 k.k. określają typy rodzajowe przestępstw przeciwko zdrowiu, przy których kwalifikacja prawna uzależniona jest od wystąpienia określonej kategorii uszczerbku na zdrowiu. Wyróżnia się:
– ciężki uszczerbek na zdrowiu (art. 156 § 1 k.k.),
– średni (art. 157 § 1 k.k.),
– lekki (art. 157 § 2 k.k.).
Dobrem chronionym tymi przepisami jest zdrowie człowieka od rozpoczęcia porodu, a w typie określonym w art. 156 § 3 k.k. – życie człowieka. Ochronę zdrowia i prawidłowego rozwoju dziecka poczętego zapewnia osobny art. 157a k.k. (uszkodzenia prenatalne).
Zgodnie z ich treścią art. 156 i 157 k.k.:
Art. 156
§ 1. Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci:
1) pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia,
2) innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.
§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 5, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Art. 157 k.k.
§ 1. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 2 lub 3, jeżeli naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia nie trwał dłużej niż 7 dni, odbywa się z oskarżenia prywatnego, chyba że pokrzywdzonym jest osoba najbliższa zamieszkująca wspólnie ze sprawcą.
§ 5. Jeżeli pokrzywdzonym jest osoba najbliższa, ściganie przestępstwa określonego w § 3 następuje na jej wniosek.
Wskazane wcześniej przepisy art. 156 § 2 k.k. oraz 157 § 3 k.k. określają odpowiedzialność karną za typy nieumyślne.
Odpowiedzialność za błąd medyczny w przypadku uszczerbków na zdrowiu, aktualizuje się wówczas, gdy wystąpi związek przyczynowy. Podstawą odpowiedzialności może być zarówno działanie sprzeczne ze sztuką lekarską, jak i zaniechanie podjęcia odpowiednich czynności.
Uszczerbek na zdrowiu dziecka poczętego (art. 157a k.k.)
Zgodnie z treścią art. 157a k.k.
§ 1. Kto powoduje uszkodzenie ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażający jego życiu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa lekarz, jeżeli uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia dziecka poczętego są następstwem działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej albo dziecka poczętego.
§ 3. Nie podlega karze matka dziecka poczętego, która dopuszcza się czynu określonego w § 1.
Dobrem chronionym jest zdrowie i prawidłowy rozwój dziecka poczętego, w okresie od poczęcia do rozpoczęcia porodu.
Podmiotem przestępstwa może być każdy (przestępstwo powszechne). Podmiotem może być lekarz. Między zachowaniem lekarza a uszkodzeniem dziecka, musi wystąpić związek przyczynowy (uwagi jak powyżej).
Wyłączona jest przestępczość spowodowania uszkodzenia ciała dziecka poczętego lub rozstroju zdrowia zagrażającego jego życiu, jeżeli było ono następstwem działań leczniczych koniecznych do uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety albo dziecka poczętego (art. 157a § 2 k.k.).
Narażenie na niebezpieczeństwo (art. 160 k.k.)
Art. 160 § 1 k.k. stanowi:
§ 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 4. Nie podlega karze za przestępstwo określone w § 1-3 sprawca, który dobrowolnie uchylił grożące niebezpieczeństwo.
§ 5. Ściganie przestępstwa określonego w § 3 następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Dobrem chronionym przez cytowany przepis jest życie i zdrowie człowieka.
Podmiotem przestępstwa z art. 160 § 1 k.k. może być każdy (przestępstwo powszechne), poza sprawcą przestępstwa w typie kwalifikowanym z art. 160 § 2 k.k., na którym ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo (przestępstwo indywidualne niewłaściwe).
Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 5 czerwca 2019 r. o sygn. akt III KK 212/18 wskazał, że:
„Fakt ciężkiej czy nawet śmiertelnej choroby pacjenta nie może prowadzić do obniżenia standardów opieki medycznej sprawowanej przez lekarza. Okoliczność, iż pacjent cierpi na ciężką lub nieodwracalną chorobę nie wyklucza odpowiedzialności lekarza za błąd lekarski z art. 160 § 2 i 3 k.k.
Warunkami poniesienia odpowiedzialności karnej przez lekarza za przestępstwo z art. 160 § 2 i 3 k.k. są:
– fakt zaistnienia błędu w procesie leczenia,
– zaistnienie związku przyczynowego między działaniem/zaniechaniem lekarza a stanem narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
– możliwość przypisania tego czynu konkretnemu lekarzowi.
Przesłanki te muszą być spełnione łącznie.
Podstawowym przepisem zobowiązującym lekarza do udzielenia pomocy jest art. 30 ustawy o zawodzie lekarza. Przepis ten ma zastosowanie do wszystkich lekarzy, niezależnie od formy, w której wykonują swój zawód – zarówno do lekarzy zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, jak prowadzących własną działalność gospodarczą albo wykonujących zawód na podstawie umowy cywilnoprawnej tzw. kontraktu. Należy podkreślić, że powinność ta jest aktualna zarówno podczas wykonywania obowiązków zawodowych (np. w trakcie pełnienia obowiązków w placówce medycznej) jak i w czasie wolnym lekarza.
Powołany wyżej przepis art. 30 ustawy o zawodzie lekarza wskazuje na trzy przypadki, gdy powstaje obowiązek udzielenia pomocy przez lekarza:
a/ zwłoka w udzieleniu pomocy mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia człowieka,
b/ zwłoka w udzieleniu pomocy mogłaby spowodować niebezpieczeństwo ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia,
c/ w innych przypadkach niecierpiących zwłoki.
Z powyższego wynika więc, że co do zasady lekarz powinien podjąć akcję ratunkową we wszystkich sytuacjach, gdy istnieje niebezpieczeństwo zaistnienia w tym przepisie skutków.
Przy typie nieumyślnym występku z art. 160 § 2 k.k. obiektywne przypisanie skutku sprawcy jest możliwe wyłącznie wtedy, gdy zostanie wykazane, że pożądane działania alternatywne polegające na wykonaniu przez lekarza obowiązku, zapobiegłyby realnemu i znaczącemu (istotnemu) stopniowi tego narażenia.
Odpowiedzialność za błąd medyczny i narażenie pacjenta na niebezpieczeństwo będzie się najczęściej aktualizowała w przypadku błędów diagnostycznych. Są to sytuacje, w których niepoprawna diagnoza lub nieprzeprowadzenie koniecznych badań sprowadziło niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 6 października 2016 r., sygn. akt: V KK 94/16).
Na lekarzu ciążą więc obowiązki gwaranta w zakresie zapobiegania bezpośredniemu niebezpieczeństwu wystąpienia skutków określonych w art. 160 § 1 k.k.
Klauzula bezkarności za błąd medyczny w czasie epidemii
Na podstawie art. 24 ustawy z dnia 28 października 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19 (Dz.U. z 2020 r., poz. 2112 z późn. zm.) obowiązuje obecnie tzw. „klauzula dobrego samarytanina”.
Klauzula ta brzmi: nie popełnia przestępstwa, o którym mowa w art. 155, art. 156 § 2, art. 157 § 3 lub art. 160 § 3 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. z 2020 r. poz. 1444 i 1517), ten, kto w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii, udzielając świadczeń zdrowotnych na podstawie ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (Dz. U. z 2020 r. poz. 514, 567, 1291 i 1493), ustawy z dnia 20 lipca 1950 r. o zawodzie felczera (Dz. U. z 2018 r. poz. 2150 oraz z 2020 r. poz. 1291), ustawy z dnia 15 lipca 2011 r. o zawodach pielęgniarki i położnej (Dz. U. z 2020 r. poz. 562, 567, 945 i 1493), ustawy z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym (Dz. U. z 2020 r. poz. 882 i 2112) albo ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi w ramach zapobiegania, rozpoznawania lub leczenia COVID-19 i działając w szczególnych okolicznościach, dopuścił się czynu zabronionego, chyba że spowodowany skutek był wynikiem rażącego niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach (tzw. klauzula dobrego samarytanina).
Klauzula (w domyśle) ma ograniczać tylko odpowiedzialność karną lekarzy walczących z epidemią COVID-19, lecz nie powinna ograniczać w żaden sposób odpowiedzialności cywilnej i zawodowej tych lekarzy w innych przypadkach. Niedookreślone w klauzuli zwroty, np. „działając w szczególnych okolicznościach”, nie zostały sprecyzowane przepisami prawa. Definiowane więc będą poprzez orzecznictwo sądowe.
Obraz Sasin Tipchai z Pixabay
Radca prawny
Alicja Kaszta
tel.: 608 436 324
Przestępstwo dzieciobójstwa uregulowane jest w art. 149 k.k. Matka, która zabija dziecko w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Zabójstwo dziecka przez matkę w okresie porodu i pod wpływem jego przebiegu stanowi typ uprzywilejowany zbrodni zabójstwa (art. 148 § 1 k.k.) Co za tym idzie – sankcja karna za dzieciobójstwo jest niższa od sankcji przewidzianej dla zbrodni zabójstwa w typie podstawowym.
Za czyn zabójstwa w typie podstawowym grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności. Natomiast za zabójstwo dziecka przez matkę w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Obniżony wymiar kary przy przestępstwie dzieciobójstwa wynika stąd, że matka, u której w okresie porodu występują zmiany w stanie psychicznym, są traktowane w zasadzie jak zakłócenia psychiczne właściwe dla poczytności ograniczonej (art. 31 § 2 k.k.) – wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 24 lipca 2013 r. sygn. akt II AKa 119/13, KZS 2016/7- 8/97).
Przyjęcie, iż czyn wyczerpuje znamiona czynu zabronionego z art. 149 k.k., nie stoi na przeszkodzie przyjęciu, że zachowanie sprawczyni zostało podjęte w stanie niepoczytalności lub poczytalności ograniczonej.
Czyn zabroniony z art. 149 k.k. jest występkiem a nie zbrodnią w rozumieniu Kodeksu karnego (art. 7 k.k.). Czyn zabroniony dzieciobójstwa może zostać popełniony wyłącznie umyślnie w zamiarze bezpośrednim, jak i wynikowym (art. 9 k.k.). Chodzi o zamiar w czasie popełnienia czynu. Istnienie wcześniejszego zamiaru zabójstwa przyszłego dziecka samo przez się nie przesądza o kwalifikacji czynu (wyrok SN z 27.03.1981 r., IV KR 32/81, LEX nr 21898).
Dzieciobójstwo jest czynem zabronionym, który może być popełniony wyłącznie przez matkę (wyrok SA we Wrocławiu z 16.09.2015 r., II AKa 212/15, LEX nr 1843362). Popełnić je może tylko matka pokrzywdzonego dziecka. Rozwój medycyny skomplikował rozumienie pojęcia matki. Jednak z uwagi na to, że łagodniejsza odpowiedzialność za zabójstwo wiąże się z fizjologicznym i psychicznym stanem związanym z porodem (fizyczne urodzenie dziecka), odpowiedzialność matki „socjologicznej” czy biologicznej (od której pochodzi materiał genetyczny) za dzieciobójstwo nie jest możliwa (Górowski, Zastępcze, s. 5–24; Konarska-Wrzosek [w:] Konarska-Wrzosek, s. 775). Matka – kobieta wydająca dziecko na świat przy porodzie, dokonuje tego przestępstwa pod wpływem przeżyć wywołanych przebiegiem porodu (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 16 września 2015 r., sygn. akt II AKa 212/15, Portal Orzeczeń Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu).
Do przyjęcia kwalifikacji prawnej z art. 149 k.k. niezbędne jest łączne zaistnienie scharakteryzowanych powyżej dwóch znamion. Zabicie dziecka przez matkę musi bowiem nastąpić „w okresie porodu” i „pod wpływem jego przebiegu”.
Termin w okresie porodu, ujęty w Kodeksie karnym jest okresem dłuższym niż w znaczeniu położniczym. Znamię czasowe „w okresie porodu” obejmuje zarówno czas porodu, zaczynający się od pojawienia się pierwszych bólów porodowych związanych z wystąpieniem regularnych skurczów macicy (w odstępach kilkuminutowych), a kończący się urodzeniem lub wydobyciem dziecka, a następnie popłodu, co trwa na ogół od kilku do kilkunastu godzin, oraz czas następujący bezpośrednio po porodzie, w którym normalna, psychicznie zdrowa kobieta dochodzi do równowagi psychicznej po odbytym porodzie, co zwykle ma miejsce w ciągu dalszych dwudziestu paru godzin (por. V. Konarska-Wrzosek, kom. do art. 149 k.k. [w:] Kodeks karny…, red. R.A. Stefański, Legalis 2017).
Od dzieciobójstwa należy odróżnić przerwanie ciąży (w przypadku przerwania ciąży własnej przez kobietę ciężarną zachowanie takie nie jest penalizowane). W celu rozgraniczenia dzieciobójstwa od niepenalizowanego przerwania własnej ciąży przez kobietę ciężarną należy więc precyzyjnie określić przedział czasowy. Przerwanie ciąży generalnie możliwe jest od jej powstania, czyli od zaimplantowania zapłodnionej komórki jajowej w endometrium, do końcowego momentu trwania ciąży, czyli do rozpoczęcia porodu.
Dla przypisania czynu zabronionego z art. 149 k.k., nie wystarcza wyłącznie dokonanie zamachu na życie dziecka w okresie porodu. Konieczne jest również ustalenie, że do podjęcia przez matkę zamachu na życie dziecka przyczyniły się zakłócenia w sferze psychicznej o podłożu emocjonalnym, których natężenie jest zbliżone do właściwych dla stanu poczytalności ograniczonej. Postuluje się, aby uwzględniać głównie subiektywne doznania związane z przebiegiem porodu, a nie obiektywną ocenę jego przebiegu (wyrok SA w Krakowie z 24.10.2002 r., II AKa 256/02).
„Uznanie, że czyn popełniony odpowiada hipotezie przepisu z art. 149 k.k., wymaga ustalenia znamienia w postaci zakłócającego czynności psychiczne wpływu porodu, kształtującego zamiar podjęcia destruktywnego zachowania wobec dziecka. Nie chodzi o sytuację, w której doszło do zniesienia poczytalności lub jej znacznego ograniczenia, ale o stan emocjonalny, który swoim natężeniem przewyższa stan silnego wzburzenia i cechuje się zawężeniem pola świadomości i uwagi, zaburzeniami orientacji, pobudzeniem, nadmierną aktywnością, objawami depresji, lęku, złości, rozpaczy, poczucia beznadziei, agresji, które ustępują po kilku godzinach. Z punktu widzenia psychologicznego mówi się wówczas o wyczerpaniu walką, stanie kryzysu psychicznego i szoku poporodowym.” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 19 marca 2015 r. sygn. akt II AKa 29/15, KZS 2015/9/58).
Jeżeli przebieg porodu nie wywołał u rodzącej matki powyżej opisanych zaburzeń, to należy wykluczyć wobec niej możliwość zastosowania art. 149 k.k. Przy braku spełniania warunków opisanych w dyspozycji tego przepisu, matka realizuje znamiona zbrodni zabójstwa z art. 148 k.k. (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 4 grudnia 2015 r. sygn. akt II AKa 104/15, KZS 2016/1/34).
Czynniki wywołujące zakłócenia emocjonalne i psychiczne w okresie powodu, to czynniki wywołane odbiegającym od normy przebiegiem porodu lub specyficzną albo odbiegającą od normy wrażliwością kobiety na przebieg porodu. Przykładowo wymienić można (powołując się na orzecznictwo sądów): skomplikowany charakter porodu, przedłużający się poród – długotrwałość porodu i związane z tym cierpienie rodzącej, powstające w toku porodu komplikacje, często powodujące ból i stres fizyczny i psychiczny (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 4 grudnia 2015 r. sygn. akt II AKa 104/15, KZS 2016/1/34).
Zamiar dzieciobójstwa w wyniku porodu pod wpływem jego przebiegu, jest wynikiem zespołu czynników psychofizycznych, psychologicznych, fizjologicznych i społecznych, związanych zarówno z porodem, jak i sytuacją życiową matki. Nie spotyka się wypadków wyzwolenia agresji samodzielnie przebiegiem porodu, bez udziału pozostałych czynników, a jeśli takie występują, powinny być wartościowane wedle kryteriów poczytalności jako przypadki patologiczne (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 24 października 2002 r. sygn. akt II AKa 256/02, KZS 2002/12/34).
Nie ulega wątpliwości, że ocena natężenia stanu emocjonalnego/psychicznego matki wymaga wiadomości specjalnych. Tylko biegli sądowi z odpowiednich dziedzin mogą ocenić, czy przebieg porodu mógł wpłynąć na podjęcie przez matkę decyzji o zabiciu dziecka. Może to stwierdzić biegły psychiatra, psycholog oraz biegły z zakresu medycyny – ginekolog położnik, jeżeli chodzi o sam przebieg porodu.
Dzieciobójstwo z art. 149 k.k. jest występkiem ściganym z oskarżenia publicznego. Za jego popełnienie grozi kara pozbawienia wolności w wymiarze od 3 miesięcy do lat 5.
Radca prawny
Alicja Kaszta
tel.: 608 436 324
Ważna uchwała Sądu Najwyższego, zmieniająca pogląd dotychczasowego orzecznictwa! Sąd Najwyższy podjął przedmiotową uchwałę w związku z zapytaniem skierowanym przez UOKiK.
UOKiK informuje:
– Przyłącza kanalizacyjne i wodociągowe biegną także poza granicą nieruchomości.
– Tak wynika z uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego.
– Jest ona odpowiedzią na pytanie przedstawione w trakcie rozpatrywania sprawy dotyczącej decyzji UOKiK.
Od lat wiele kontrowersji budzi kwestia przyłączy: kanalizacyjnego i wodociągowego. Definicje zawarte w ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków są różnie interpretowane. UOKiK stał dotychczas na stanowisku, że przyłączami nie są przewody znajdujące się poza granicą nieruchomości odbiorcy. Podobne zdanie w odniesieniu do przyłącza kanalizacyjnego wyraził w 2007 r. Sąd Najwyższy w składzie trzech sędziów. Oznaczało to, że osoba starająca się o przyłączenie do sieci powinna wykonać na swój koszt prace związane z budową, podłączeniem i utrzymaniem odcinka jedynie na terenie swojej posesji.
Tymczasem wiele zakładów wodociągowych uważało, że przyłącze biegnie także poza granicą nieruchomości – do sieci wodociągowej lub kanalizacyjnej. Dlatego żądali finansowania prac pomiędzy domem, a siecią, np. wykopów przez drogę, wykonania przewodów i włączenia ich do sieci. Takie praktyki były uznawane przez UOKiK za nadużycie pozycji dominującej przez przedsiębiorstwo wod-kan.
Do 2014 r. sądy podtrzymywały stanowisko urzędu, jednak w dwóch przypadkach przyznały rację przedsiębiorcom. Jeden ze sporów urzędu z przedsiębiorstwami wodociągowymi znalazł finał w Sądzie Najwyższym. Rozpatrujący sprawę trzej sędziowie zwrócili do siedmioosobowego składu SN z pytaniem, co należy uważać za przyłącza wodne i kanalizacyjne.
Dnia 22 czerwca 2017 r. Sad Najwyższy podjął jednogłośną uchwałę (sygn. akt III SZP 2/16), w której stwierdził, że zgodnie z ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków:
– Przyłączem kanalizacyjnym jest przewód łączący wewnętrzną instalację kanalizacyjną zakończoną studzienką w nieruchomości
odbiorcy usług z siecią kanalizacyjną, na odcinku od studzienki do sieci kanalizacyjnej.
– Przyłączem wodociągowym jest przewód łączący sieć wodociągową z wewnętrzną instalacją wodociągową w nieruchomości odbiorcy usług na całej swojej długości.
Oznacza to inną interpretację przepisów niż wynikająca z poprzedniej uchwały Sądu Najwyższego w tej sprawie oraz orzecznictwa UOKiK. W ustnych motywach rozstrzygnięcia SN stwierdził, że definicja przyłącza kanalizacyjnego jest tak skonstruowana, że jego zakończenie określają dwa kryteria: sieć lub granica nieruchomości. To drugie ma jednak wyłącznie pomocniczy charakter i można je zastosować jedynie, gdy na nieruchomości nie ma studzienki. W takiej sytuacji przyłącze kanalizacyjne rozpoczyna się za wewnętrzną instalacją kanalizacyjną w nieruchomości odbiorcy i kończy na granicy nieruchomości. Jeżeli jednak na terenie posesji odbiorcy jest studzienka, to zastosowanie znajduje kryterium podstawowe – granicą przyłącza kanalizacyjnego jest sieć. W przypadku przyłącza wodociągowego w definicji w ogóle nie ma odniesienia do granicy nieruchomości, zatem jedynym czynnikiem wyznaczającym końcową granicę przyłącza jest sieć.
Sąd dodał również, że zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka wiąże się ze zmianą poglądu zawartego w uchwale z 2007 r. pod wpływem której kształtowało się orzecznictwo UOKiK i sądów. Jednak poprzednią koncepcję przyłącza wspiera zbyt mało argumentów, aby mogła zostać uznana za prawidłową i niezbędna jest zmiana orzecznictwa w tym zakresie.
Więcej informacji na stronie UOKiK.
Radca prawny
Alicja Kaszta
tel.: 608 436 324
Od pewnego czasu, praktykujący w ubezpieczeniach radcy prawni wskazują, że nie tylko śmierć, ale również innego rodzaju naruszenie więzi między najbliższymi członkami rodziny powinno uzasadniać przyznanie rekompensaty w formie zadośćuczynienie. Ubezpieczyciele stoją jednak na stanowisku, że nie można nadmiernie rozszerzać katalogu dóbr osobistych, ochrona prawna przysługuje jedynie osobom bezpośrednio poszkodowanym, a więc uczestniczącym w wypadku.
Sąd Najwyższy w precedensowym wyroku z dnia 26.10.2016 r. o sygn. akt V CSK 291/16 wskazał, że poważne obrażenia uniemożliwiające kontakt bliskich z poszkodowanym uprawniają ich do uzyskania zadośćuczynienia na podstawie art. 446 par. 4 K.c. , który zakłada zadośćuczynienie za skutki spowodowania śmierci osoby najbliższej, ale nie wyłącza podobnego świadczenia w innych wypadkach.
Jest to jedno z ważniejszych w ostatnich latach orzeczeń z zakresu prawa odszkodowawczego. Wyrok Sądu Najwyższego potwierdza, że zasądzenie zadośćuczynienia pieniężnego jest możliwe zarówno wtedy, gdy więź między członkami rodziny zostaje całkowicie zerwana, w szczególności na skutek śmierci, jak też wówczas, gdy czyn sprawcy uniemożliwia kontynuowanie tych więzi w normalny sposób.
Sąd Najwyższy nie znalazł podstaw aby dokonywać rozróżnienia między zerwaniem więzi rodzinnej wskutek śmierci, a niemożnością jej nawiązania z uwagi na poważny uszczerbek na zdrowiu, uznając, że w każdym z tych przypadków dochodzi do naruszenia dobra osobistego, tyle że z różną intensywnością. W orzeczeniu znaleźć można również podkreślenie wagi ochrony życia rodzinnego w naszym systemie prawnym, jak również uznanie braku podstaw dla twierdzenia, że osoby „pośrednio poszkodowane” nie korzystają z takiej samej ochrany prawnej jak osoby „bezpośrednio poszkodowane”, co stałoby w sprzeczności tak z konstytucyjna zasadą równości, jak i konstrukcją adekwatnego związku przyczynowego.
Zadośćuczynienia takiego można żądać nie tylko od sprawcy odpowiedzialnego na zasadzie winy, ale także od ubezpieczyciela. Bezsprzecznym jest, że więzi rodzinne o trwałym charakterze między osobami bliskimi stanowią dobra osobiste w rozumieniu art. 23 K.c. a za naruszenie może należeć się zadośćuczynienie zgodnie z art. 24 § 1 K.c.
To precedensowe orzeczenie stanowi ważny aspekt w procesach o zasądzanie zadośćuczynień, ale to jednak jeszcze zbyt mało aby wpłynąć na praktykę likwidacyjną zakładów ubezpieczeń. W najbliższym czasie można więc się spodziewać stale rosnącej liczby sporów sądowych, gdyż dotknięte krzywdą rodziny nie powinny rezygnować z przysługujących im uprawnień. Ponadto nawet Rzecznik Finansowy od pewnego czasu przypominał, że w polskim prawie obowiązuje zasada pełnej odpowiedzialności odszkodowawczej i ubezpieczyciele winni brać to pod rozwagę.
Radca prawny
Alicja Kaszta
tel.: 608 436 324
Dnia 10 lipca 2015 r. Sąd Najwyższy wydał uchwałę w składzie trzech sędziów o sygn. akt III CZP 45/15 niezmiernie istotną dla podwykonawców.
Zgodnie z podjętą uchwałą – w razie odstąpienia przez wykonawcę od umowy o roboty budowlane, zawartej z podwykonawcą, inwestor nie ponosi odpowiedzialności na podstawie art. 647 [1] § 5 k.c., tj. inwestor nie poniesie solidarnej odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę w przypadku odstąpienia przez wykonawcę od umowy podwykonawczej.
Orzeczenie zostało wydane na podstawie stanu faktycznego, w którym podwykonawca domagał się zapłaty od inwestora (Gminy) części wynagrodzenia za dostawę i montaż stolarki aluminiowej.
Przed Sądem Rejonowym podwykonawca dochodził wynagrodzenia z tytułu wykonania robót budowlanych solidarnie od inwestora (Gminy) oraz generalnego wykonawcy.
Podwykonawca argumentował, że wszelkie modyfikacje zawartej przez strony umowy, w tym odstąpienie od niej, są wobec inwestora nieważne bowiem rodzaj odpowiedzialności inwestora jest najdalej idącą odpowiedzialnością za cudzy dług, niezależną od winy, mającą charakter gwarancyjny i przełamującą zasadę obowiązywania zobowiązania wyłącznie między stronami.
Inwestor wniósł o oddalenie powództwa ze względu na fakt, że główny wykonawca odstąpił od umowy z podwykonawcą. Ze względu natomiast na niweczący skutek odstąpienia od umowy – dochodzona pozwem kwota utraciła status wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane. W związku z tym odpadła podstawa solidarnej odpowiedzialności inwestora wynikająca z art. 647 [1] § 5 k.c.
Sąd Rejonowy nie podzielił stanowiska inwestora (pozwanej Gminy) i przyznał rację podwykonawcy. Sąd odwoławczy natomiast powziął wątpliwość i skierował pytanie prawne do Sądu Najwyższego o treści:
„Czy, będące realizacją umownego prawa odstąpienia, odstąpienie przez wykonawcę, od zawartej z podwykonawcą umowy o roboty budowlane, na którą inwestor wyraził zgodę, powoduje ustanie, wskazanej w art. 647[1] § 5 k.c., solidarnej z wykonawcą odpowiedzialności inwestora za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę, czy też takie odstąpienie pozostaje bez wpływu na istnienie tej odpowiedzialności?”
Sąd Okręgowy w swych rozważaniach zważył, że wobec odstąpienia od umowy i przez to jej unicestwienia podstawa do żądania zapłaty przez podwykonawcę uległa modyfikacji z żądania zapłaty na podstawie stosunku umownego do żądania zapłaty na podstawie ustawowej – art. 395 § 2 k.c.
W związku z odstąpieniem dochodzone przez podwykonawcę roszczenie utraciło przymiot wynagrodzenia za wykonanie umowy o roboty budowlane, bowiem umowa przestała istnieć (umowa, od której nastąpiło odstąpienie uważana jest za niezawartą).
Warunkiem prawnym istnienia odpowiedzialności solidarnej inwestora jest natomiast istnienie ważnej umowy podwykonawczej, na którą inwestor wyraził zgodę, przyjmując na siebie odpowiedzialność solidarną za zapłatę należnego podwykonawcy wynagrodzenia.
Brak jest natomiast podstaw do przyjęcia, że art. 647[1] § 5 k.c. powoduje odpowiedzialność inwestora za zapłatę wynagrodzenia, o którym mowa w art. 395 § 2 k.c. czy jakiegokolwiek innego roszczenia niż roszczenia o zapłatę wynagrodzenia z umowy podwykonawczej.
Jak wskazał Sąd Okręgowy, z uwagi na daleko idące dla inwestora skutki (potencjalnie nawet podwójna zapłata wynagrodzenia) – należy stosować ścisłą wykładnię solidarnej odpowiedzialności inwestora.
W odpowiedzi na zadane przez Sąd Okręgowy pytanie, Sąd Najwyższy w dniu 10 lipca 2015 r. podjął uchwałę, mocą której rozstrzygnął wątpliwości. Sąd Najwyższy wskazał, iż w razie odstąpienia przez wykonawcę od umowy o roboty budowlane, zawartej z podwykonawcą, inwestor nie ponosi odpowiedzialności na podstawie art. 647[1] § 5 k.c. (III CZP 45/15).
Przedmiotowe orzeczenie w sposób jednoznaczny, przesądza że warunkiem odpowiedzialności inwestora jest istnienie ważnego zobowiązania wykonawcy wynikającego z łączącej go z podwykonawcą umowy.
Radca Prawny
Alicja Kaszta
tel.: 608 436 324