Konsumenci pod opieką czy pod opresją?

Od czasu pandemii COVID-19 nie jest trudno zauważyć, że ceny szybko wzrosły. Co więcej, wiele sklepów, zwłaszcza mniejszych, zamknęło bądź zawiesiło swoją działalność. Pozostałym trudniej będzie podnosić ceny. Czym jest to powodowane oraz czy istnieje ryzyko wprowadzenia cen maksymalnych? Postaram się krótko wyjaśnić.

Na bazie ustawy z 31 marca 2020 r., która weszła w życie 1 kwietnia 2020 r., czyli tarczy antykryzysowej, wprowadzono sposobność ustalenia maksymalnych cen, marż hurtowych i detalicznych dla towarów lub usług, które mają znaczenie dla ochrony zdrowia czy bezpieczeństwa ludzi, a nawet kosztów utrzymania gospodarstw domowych.

Definicja ceny maksymalnej

Cena maksymalna to  cena urzędowa, powyżej której nie mogą być zawierane transakcje na dane dobro. Skutkiem wprowadzenia ceny maksymalnej może być niedobór rynkowy. Cena maksymalna jest zazwyczaj niższa od ceny równowagi rynkowej. Jest to pewnego rodzaju interwencja państwa w gospodarkę, co w zamierzeniu ma szczytny cel, jakim jest ochrona konsumentów przed nadużywaniami cenowymi.

Niestety, jednym ze skutków wyznaczenia zbyt niskiej ceny maksymalnej może okazać się powstawanie i rozwój czarnego rynku, niedobór towaru (nieopłacalność produkcji), marnowanie produktów (nieopłacalność sprzedaży, w rolnictwie: nieopłacalność zbiorów). Rodzi to ryzyko, iż nie wszyscy będą w stanie nabyć konkretny produkt lub usługę, a także spadek jakości towarów.

Rodzaje towarów objętych projektem ceny maksymalnej wg tarczy antykryzysowej
Ograniczenia mogą dotyczyć towarów lub usług „mających istotne znaczenie dla ochrony zdrowia lub bezpieczeństwa ludzi lub kosztów utrzymania gospodarstw domowych”. Do towarów istotnych dla ochrony zdrowia można zaliczyć przede wszystkim:

  • leki,
  • maski ochronne,
  • rękawiczki jednorazowe,
  • płyny do dezynfekcji,
  • ewentualnie inne środki ochrony osobistej dla medyków.

Niestety nie wprowadzono jednoznacznej interpretacji przepisów odnośnie do zakresu produktów objętych wprowadzeniem ceny maksymalnej, tak więc wiele wątpliwości budzi ustalenie produktów i usług istotnych dla kosztów utrzymania gospodarstw domowych. Jest to pretekstem do uznania, że żywność, dostawy mediów i środki czystości mogą być tym istotnym składnikiem kosztów utrzymania domu, dlatego też ich ceny mogą podlegać ograniczeniom.

Upoważnienie do podwyższania cen
Ceny maksymalne wyznacza minister ds. gospodarki w porozumieniu z ministrem ds. zdrowia i ministrem ds. rolnictwa, co następuje w formie rozporządzenia. Niemniej jednak, podczas wprowadzania cen maksymalnych, władze powinny wziąć pod uwagę ceny sprzed okresu zagrożenia epidemicznego, ale także uzasadnione zmiany kosztów produkcji i dystrybucji. Niestety ponownie ustawa nie wyjaśnia dodatkowych czynników i tym samym daje władzy dużą dowolność w ustalaniu cen maksymalnych, co może odbić się na wspomnianej wcześniej dostępności oraz jakości sprzedawanych towarów. Jak jednoznacznie określić, czy wzrost ceny danego produktu o 20 proc. będzie już przesłanką nałożenia cen regulowanych, czy będzie on musiał zdrożeć o 100 proc., czy (oby nie!) jeszcze więcej?

Jak przeciwdziałać wysokim cenom i czy takie zmiany mają rację bytu?

Co do zasady taki przepis pojawił się w odpowiedzi na zapotrzebowanie społeczne, czyli skargi konsumentów, którzy rzeczywiście mogli się spotkać ze wzrostem cen. Ma więc zapobiegać spekulacjom – komentuje Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. – Idea słuszna, ale wprowadzenie takiego instrumentu w życie może być praktycznie niemożliwe. Bo nie mamy choćby aparatu państwowego, który mógłby wyłapać wszystkie przypadki albo obiektywnie ustalić, czy doszło do nadmiernego wzrostu cen, czy może jednak nie – podkreśla.[1]

Co więcej, należy mieć na uwadze, że w trakcie epidemii wzrost cen jest skumulowany z wieloma innymi czynnikami, takimi jak m.in.  zwiększone koszty surowców lub transportu. Wiele przedsiębiorstw, w terminie „na wczoraj” zmuszonych zostało do przekwalifikowania swojej działalności, co spowodowało nieprzewidywane wydatki mające bezpośredni wpływ na wzrost cen. Idąc dalej, nie jest to jedyny sposób na poradzenie sobie z problemami gospodarczymi, z jakimi przystało nam się zmierzyć jako państwu. Państwo posiada tak szeroki wachlarz możliwości, że wprowadzenie nagłego wzrostu cen nie musi stać się koniecznością. Dla przykładu, zwiększone zapotrzebowanie na określone dobra, np. maseczki lub rękawiczki, uruchamia machinę, na podstawie której można zlecić dodatkową produkcję.

Dlatego też trzeba podkreślić, iż ustalanie cen maksymalnych nie jest najlepszym sposobem przeciwdziałania cenom spekulacyjnym. Państwo nie jest w stanie kontrolować wszelkich sfer, w których może dojść do nadużyć tego środka, nawet, jeśli zastosowane zostaną wysokie kary finansowe za naruszenie limitów. Jeśli pewnych towarów zacznie na rynku brakować, zainteresowane nimi osoby znajdą ścieżkę, która będą mogły je otrzymać a to wiąże się z uruchomieniem szarej strefy. Jednym bezpiecznym środkiem chroniącym prawa konsumenta wydaje się być deklaracja podmiotów, które zgodzą się utrzymywać ceny w odpowiednich standardach. Ale czy to jest możliwe w 100% skuteczności? Myślę, że każdy zna odpowiedź… ????

 

Studentka Uniwersytetu Opolskiego

Monika Mielnik

kancelaria@kasztajanikowska.pl

 

 

[1] Wypowiedź Piotra Soroczyńskiego, głównego ekonomisty Krajowej Izby Gospodarczej dla gazety Rzeczpospolita https://www.rp.pl/Handel/304019877-Rzad-ustalil-ceny-maksymalne-Dobry-pomysl-lecz-niewykonalny.html

Tagi: